A potem kolejna zatoka, tym razem z przystanią, gdzie byliśmy jedynymi pływającymi i pełnymi radości żeglarzami. Tu poranne mgły i marsz do toalety z ciepłą wodą. Czegoż więcej potrzeba ?
A potem kolejna zatoka, tym razem z przystanią, gdzie byliśmy jedynymi pływającymi i pełnymi radości żeglarzami. Tu poranne mgły i marsz do toalety z ciepłą wodą. Czegoż więcej potrzeba ?