Wieczorem wchodzimy do Kristianopel. Równie maleńkiego portu, co i miejscowości. Tu już zaciszniej i spokojniej, choć po drodze trochę huśtało, ale bez szaleństwa. Może gdzieś w porywach, do 7°B a załoga znosi to nad podziw dobrze.
Wieczorem wchodzimy do Kristianopel. Równie maleńkiego portu, co i miejscowości. Tu już zaciszniej i spokojniej, choć po drodze trochę huśtało, ale bez szaleństwa. Może gdzieś w porywach, do 7°B a załoga znosi to nad podziw dobrze.